|
www.starogardzkiemamusie2010.fora.pl starogardzkie mamusie 2010
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
umbrelka
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Nie 16:26, 07 Lut 2010 Temat postu: Rady tych, co już po :) |
|
|
Jako przodowniczka zakładam nowy wątek Tu można się podzielić
spostrzeżeniami z porodówki i z pobytu w szpitalu.
W tej chwili przychodzi mi do głowy:
1. koniecznie zabierzcie wodę do picia - w szpitalu jest bardzo
gorąco. Już na położnictwie mieszka się w pokojach 4-osobowych (plus
czwórka dzieciaczków), jest gorąco i duszno. Ja piłam ponad 3 litry
wody dziennie.
2. Warto zabrać swoje ciuszki dla maluszka. Wprawdzie w szpitalu
mają, ale po pierwsze nie są piękne, a po drugie na moje dzieciątko
wszystko było mega za duże Właściwie ja ubierałam tylko body lub
kaftaniki i skarpetki, ze względu na ciepłotę. No i zawijałam w
szpitalny rożek. No i moze warto mieć jakąś bawełnianą czapeczkę, bo
po kąpieli jakoś tak dziwnie z mokrą główką... No i trzeba mieć
ręczniczek dla dzieciaczka.
3. Mnie bardzo się przydały podkłady do przewijania. Nie miałam ich
od początku, w pokoju jest przewijak. Ale z powdu ciasnoty lub w
nocy nie zawsze da się do tego przewijaka dojść i wtedy fajnie
przewinąć dzidzię na swoim łóżku. No a zeby nie ryzykować ubrudzenia
pościeli, warto mieć taki podkład.
4. Personel bardzo uczula, zeby nie pić soków owocowych, szczególnie
z owoców z pestkami (typu brzoskwinie, wiśnie) ani cytrusowych,
jogurcik góra jeden dziennie i to też najlepiej nie owocowy. No i
bez czekolady
5. No i zdziwiło mnie dokarmianie dzieciaczków butelką. Ja się
nastawiłam na karmienie piersią, ale ponieważ miałam mało pokarmu,
panie pielęgniarki kazały dokarmiać mlekiem sztucznym. Na początku
byłam nastawiona anty, ale przemyślałam to (w końcu nie mogę głodzić
dzieciaka) i przez dwa dni trochę dokarmiałam (oczywiście w
pierwszej kolejności przystawiałam do piersi), na szczęście w
trzeciej dobie mleczko sie pojawiło i byłam już samowystarczalna
6. A co do porodu - nacięcie krocza i szycie BOLI. Przynajmniej
mnie. Niby nacięcie miało być nieodczuwalne, bo to na szczycie
skurczu, ale ja czułam. A szycie niby ze znieczuleniem, ale też
bolało. Chociaż prawda jest taka, że przy całej reszcie, to
faktycznie nic takiego...
No i to na razie tyle, co mi przyszło do głowy. Powodzenia i
pozdrowienia. Szczerze mówiąc jak patrzę na zdjęcie ze szkoły
rodzenia, to trochę tęsknię za brzuszkiem No, ale dzidzia na żywo
jest jeszcze fajniejsza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:42, 07 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
A jak jest z tym nacinaniem? Da się tego uniknąć? Czy jednak położne z automatu tną?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Albert
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Nie 22:05, 07 Lut 2010 Temat postu: Dzięki za wrażenia :) |
|
|
Te podkłady właśnie mnie nurtowały. Teraz wiem, że wart kupić. Ubranka i tak wezmę swoje, bo te szpitalne takie jakieś "sztywniackie" :/
Zaskoczyło mnie Twoje wrażenie nacinania, bo swojego wogóle nie pamiętam, tzn. wiem, że nic nie czułam. Ale to było dawno.
Pozdrowienia dla miłej trójeczki
ps. Kiedy dokładnie urodziła się Wasza córeczka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
umbrelka
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Pon 20:59, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Co do nacinania to trudno powiedzieć. Pewnie tak jak mówiła Ela nacinają prawie za każdym razem. Położna uprzedziła mnie, ze troszkę natnie krocze w odpowiednim momencie. Więc może dało się protestować, ale mi tak naprawdę było już wszystko jedno W każdym bądź razie nie mogę narzekać, goi się bardzo dobrze. Kilka dni ciągnęło, ale teraz już prawie nic nie odczuwam. Szycie nie najlepiej wspominam, bo strasznie długo trwało i bolało, a tam obok czekała dzidzia i ja już chciałam tylko nią się zajmować, a nie jakimś szyciem.
ps: dzidzia urodziła się 26 stycznia o godzinie 17.00.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamza
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: starogard gdański
|
Wysłany: Nie 17:07, 21 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
zgadzam się- mnie nacięcie i szycie też bolało. o szyjącej osobie nie wspomnę. miałam to wielkie szczęście, że Ela odbierała mi poród. duży komfort. choć na dobrą sprawę samo cięcie i szycie to już pikuś!wiadomo, że już koniec!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martalasss
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:17, 06 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a wiec stalo sie!! z dniem 02.03.2010 zostalam MAMA!!),... a wczoraj juz bylysmy z Blanką w domku:))
jezeli chodzi o porod,...to nie bylo az tak zle:) Nastawiona bylam na bol i rzeczywiscie bolalo ale to wszystko da sie przezyc. w moim przypadku najbardziej bolaly skorcze po kroplowce(niestet nie robilo mi sie rozwarcie i trzebabbylo uzyc wspomagacza)- i to wspominam najgorzej, skorcz za skorczem ani chwili oddechu ale trwalo to niedlugo* bo po pol h mialam juz pelne rozwarcie i zaczely sie parte. 10min i Blanka wrecz wyskoczyla mi z brzucha:)). Wrazenie niesamowite i caly bol i pamiec o nim zniknal jak polozna polozyla mi ja na brzuchu.
Co do naciecia (bo rzeczywiscie tez tego sie obawialam), niestety wiedzialam, w ktorym momencie nastapi i troszeczke bolalo, a wlasciwie to odczulam to jako szczypanie, pieczenie, natomiast szycie praktycznie w ogole nie czulam, tylko lekkie szczypanie przy znieczuleniu.
Odrazu po porodzie polozyli mnie na lozku z coreczka na dwie h i a potem zawiezli nas na sale. tam rzeczywiscie scisk nieziemski, zaduch, strasznie goraco. codzienne obchody do godz.ok 14tej, wiec do tego czasu racxej nikt z rodziny nie zostal wpuszczony a jesli sie przedarl zostal wyproszony, ale wieczorkiem moznabylo sobie posiedziec z rodzinka i chwalic sie swoim skarbem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:28, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
My też już po Szymon urodził się 12.03.2010 o wrażeniach już chyba nie ma co pisać, bo zainteresowanych chyba brak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
umbrelka
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 13:25, 18 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Serdeczne gratulacje! Ależ napisz jak wrażenia. Ja jestem ciekawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ala
Dołączył: 03 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:34, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
W piątek od rana pobolewało mnie w krzyżu jak przed okresem. Akcji brak. No ale miałam się zgłosić na oddział, bo łożysko było bardzo dojrzałe i trzeba było zrobić KTG. Na zapisie wyszły jakieś mini skurcze, ale lekarz zadecydował, że dadzą mi kroplówkę. Po 10 minutach od '1 kropli' zaczęły się skurcze, zero regularności, wszystko od krzyża, coraz mocniej i mocniej. Niecałe 3 godziny później odeszły mi wody i na dzidziusia czekałam jeszcze tylko pół godziny Poszło bardzo szybko, aż lekarz był w szoku Niestety musieli mnie ciąć, bo olejek za słabo mnie rozluźnił, także jeszcze trochę pamiętam, że rodziłam ;p
Ale jest super. Mały na początku nie chciał ssać, bo miałam tak napięte od pokarmu piersi, że biedak nie dawał rady ich ogarnąć ale ciepłe okłady i odciąganie pokarmu pomogło i teraz je bez problemu.
Tyle mojego przechwalania, trzymajcie się
PS. Szkoda, że reszta nie udziela się na forum, ciekawe jak im poszło..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
umbrelka
Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Sob 0:32, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No to faktycznie szybciutki miałaś poród. Chyba tylko ja się meczyłam godzinami... Ale tak naprawdę dzis już ledwie pamiętam ten ból. Aż mi się nie chce wierzyć, ze mózg tak szybko zapomniał
Pozdrawionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|